Rozdział 6
Czarnowłosa weszła do zaproponowanej
przez mężczyznę restauracji, która znajdowała się na samej
górze stojącego na przedmieściu wieżowca. Zajęli jeden z
stolików znajdujących się przy oknie przez, które było widać
całe miasto dziewczyna od razu zwróciła na to uwagę przyglądając
się przez szybę na oświetlone budynki i ulice.
-widzę, że dobre miejsce nam wybrałem
– odezwał się nagle mężczyzna
-w rzeczy samej – uśmiechnęła się
delikatnie
-może wybierzesz coś z menu, chyba że
wolisz obserwować dalej miasto – zaśmiał się i podał
dziewczynie kartę, która z zakłopotaniem wzięła do ręki.
Zaczęła szybko przeglądać każdą stronę przy okazji chowając
głowę za nią żeby tylko na niego nie patrzeć.
„czuję się taka onieśmielona w
jego towarzystwie, nigdy nie zdarzyło mi się trafić na taką
sytuację a poza tym jestem na randce z ledwo poznanym facetem, mam
nadzieję, że Euphie nie będzie taka lekkomyślna jak ja”
wyjrzała niepewnie spoza karty i
napotkała na sobie wzrok mężczyzny, uśmiechając się łagodnie
zapytał
-zdecydowałaś się na coś? -
obróciła głowę w bok, stał przy niej z niecierpliwiony kelner
-o taaak, już dawno – zaśmiała się
nerwowo
tymczasem gdzieś w centrum miasta
-gdzie by się teraz wybrać? Zdarzyłam
już obejść parę sklepów z ciuchami i wybrać sobie przy okazji
coś ładnego – uśmiechając się od ucha do ucha zajrzała do
papierowej torby, w której była nowa sukienka czarna, elegancka,
prosta bez zbędnych ozdób – trochę się musiałam za nią
naszukać. Czas żeby coś zjeść i przy okazji się trochę
rozerwać zanim wrócę do hotelu – mijając po drodze pełno
klubów, westchnęła zrezygnowanie – łatwiej byłoby coś wybrać
gdybym z Hiro była, ale nie miałyśmy wyjścia razem by nas
szybciej znaleźli, jeszcze trochę się poszwendam. Krążąc po
okolicy w końcu natknęła się na niewielki pub na rogu ulicy,
pomyślała że wygląda dość zachęcająco widząc neonowy szyld z
kieliszkiem i zatopioną w nim wisienką, weszła do środka. Poszła
pośpiesznie do łazienki żeby ubrać się w nowo zakupioną
sukienkę.
„być może długo nie będzie okazji
żebym mogła w niej pochodzić” wyszła z łazienki, rozglądając
się za wolnym miejscem. Ruszyła w kierunku w baru gdzie ostało się
jedno wolne miejsce. W mgnieniu oka pojawił się przed nią barman,
który energicznie wstrząsał szejkerem i położył przed
dziewczyną kartę, dziewczyna nie bywała zbyt często w barach czy
pub'ach najczęściej to przyjaciółka potrafiła jej doradzić coś
co by jej odpowiadało, musiała zdać się na siebie lub..
-czy mógłby mi pan coś polecić? -
uśmiechnęła się szeroko do barmana
-jak najbardziej – wskazał placem na
jeden z numerów – tropikalna laguna, ostatnio bardzo polecana
przez naszych klientów, ma być?
-tak, poproszę – barman zniknął i
po chwili wrócił z dziewczyny zamówieniem i odszedł w kierunku
innych klientów. Dziewczyna sącząc powoli trunek – chyba nie
posiedzę tutaj za długo, samej nie mogę tutaj wysiedzieć - ze
znudzeniem wpatrywała się w rząd kolorowych butelek stojących na
półkach, mieniących się najróżniejszymi kolorami po chwili
poczuła jak ktoś ją szarpie do tyłu o mało się spadła z
krzesła, zdezorientowana odwróciła się
-może chciałaby się panienka
zabawić, co tutaj będziesz tak sama siedzieć – mężczyzna był
mniej więcej jej wzrostu, chudy i niezbyt zachęcająco się
prezentował zwłaszcza, że już się zdarzył upić chyba do granic
możliwości, rażący od niego odór dał się we znaki dziewczynie
i przyprawił o mdłości -chodź, wychodzimy – głośno czknął
-nie mam zamiaru nigdzie z Tobą iść
– w napadzie paniki, zaczęła się wyrywać i zapierać nogami,
mężczyzna nie reagując na jej protesty ciągnął ją w kierunku
wyjścia, nagle przy mężczyźnie pojawił się inny trzymał w ręku
jakby
„kartę?” pomyślała, że to dość
nietypowy wybawiciel
-rusz się jeszcze milimetr a
pozbawię Ciebie życia zanim zdążysz się obrócić – przycisnął
mocniej kartę do szyi mężczyzny, z której pociekła mała strużka
krwi. Pijany mężczyzna puścił rękę dziewczyny i bez większego
namysłu nawet się nie obracając za siebie wybiegł na zewnątrz i
zniknął. Szatynka była zdezorientowana a jednocześnie nie
wiedziała jak zareagować. Wybawiciel odwrócił się w jej stronę
-miejmy nadzieję, że już nie wróci
– uśmiechnął się do niej zawadiacko, na co ona odpowiedziała
lekkim rumieńcem
-d-dziękuję – wybełkotała i nie
wiedząc co zrobić otrzepała odruchowo sukienkę
-wybornie w niej wyglądasz –
uśmiechał się jeszcze bardziej, zmierzając ją wzrokiem chwytając
ją delikatnie za rękę i zaprowadził na miejsce przy którym
wcześniej siedziała po czym usiadł obok niej zakładając nogę na
nogę. Teraz mogła jemu lepiej się przyjrzeć przy świetle, które
bar rzucał na niego. Mężczyzna miał czerwone włosy opadające na
jego żółte, kocie oczy, ubrany w biały garnitur i fioletową
koszulę przyozdobioną złotym krawatem. Dziewczyna była wręcz
zauroczona i nie mogła od niego oderwać wzroku, owszem był
nietypowy ale jednocześnie miał coś co przyciągała ją do niego.
-może pozwolisz, że dotrzymam Ci
towarzystwa przez resztę wieczoru jako nagroda za ocalenie Ciebie z
opresji, hmm? - przybliżył się do niej tak, że ich twarze
dzieliły już tylko milimetry, chwycił kosmyk jej włosów i owinął
sobie go wokół palca. Euphie nie mogła wydobyć siebie żadnego
słowa tylko westchnęła onieśmielona tą bliskością a policzki
przybrały odcień maliny. -jestem Hisoka, a Ty?
-Euphie – odpowiedziała pośpiesznie
-cudownie, mam nadzieję że spędzimy
miło razem ten wspólny wieczór – rękę z włosów skierował na
talię a drugą machnął w kierunku barmana -a teraz wypijmy coś na
rozluźnienie – i przyciągnął ja bliżej siebie.
Rozkoszując się lampką wina po
skończonej kolacji, mężczyzna znów zaczął rozmowę
-zatem może się przedstawię nie
mieliśmy jeszcze okazji dowiedzieć się czegoś o sobie nawzajem.
Nazywam się Chrollo Lucilfer
-dość nietypowo się nazywasz –
zaśmiała się uroczo – Hiromi Itsusu, dla przyjaciół po prostu
Hiro
-dla przyjaciół per szef –
uśmiechnął się pociesznie
„ma takie ciepłe spojrzeć, nie
sposób stracić dla niego głowę” rozmarzonym wzorkiem
przypatrywała się jemu
-zatem może w czym się
specjalizujesz?
-to może zabrzmieć głupio, ale
pracuję jako modelka – spojrzała na ludzi siedzących przy
stolikach, którzy od pojawienia się jej obserwowali ją cały czas
-może więc pójdziemy w bardziej
ustronne miejsce?
-z chęcią – odparła
entuzjastycznie, mężczyzna podał jej rękę i wyszli z
restauracji.
Zjeżdżając windą w dół
-tak naprawdę to jestem łowcą o
specjalnych zdolnościach – spojrzał na nią zaintrygowany
-potrafię przepowiadać przyszłości, jestem jako wyrocznia dla
wyżej postawionych osób, więcej nie mogę powiedzieć –
skierowała wzrok w podłogę, nie wiedząc co dalej powiedzieć.
Oboje wysiedli z windy i skierowali się w stronę samochodu, kiedy
już znaleźli się w środku
-może następnym razem coś mi
przepowiesz – na jego twarzy pojawił się słodki uśmiech
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz